poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Lucian Freud. Malarstwo bez precedensu.

Zadaniem artysty jest wywołanie w istocie ludzkiej niepokoju, a wielkie dzieło przyciąga nas niezależnie od naszej woli, za sprawą chemii, jak psa myśliwskiego, który wietrzy trop - pies nie jest wolny, nie ma innego wyjścia, jak tylko podjąć trop, a instynkt zrobi resztę. Tak mawiał o malarstwie Lucian Freud.

Zdarzają się opinie, że jego malarstwo jest okrutne. Czy aby na pewno? Artysta - biolog - portrecista. Cielesność w obrazach Freuda to istnienie tu i teraz, to doznania, obciążające emocje. Bo cielesność to rozkwit, ale też nieuchronny rozpad. Okrucieństwo w malarstwie nie zawsze jest przyjemne, może być jednak wyzwalające. Jak to jest posiadać konkretne ciało, w konkretnej sytuacji i w konkretnym przedziale czasu? Surowość obrazów Freuda, szczegółowe, trudne akty, pełne mrocznych emocji twarze -przynoszą współczesne odpowiedzi i wyzwolenie od przyjętych standardów piękna.

Bohaterami jego obrazów były często osoby znane, nie można jednak uznać go portrecistą społeczeństwa w takim sensie w jakim tymi właśnie słowami określamy na przykład Sargenta lub Boldiniego. W jego malarstwie nie chodziło o oddanie prawdopodobieństwa, ale o osiągnięcie maksymalnie intensywnej realności. Bohaterowie jego portretów są jak uczestnicy ponurego teatru, rozgrywającego się w scenerii pracowni malarza. Rozebrani modele w sensie dosłownym i przenośnym. Obnażeni z ich kostiumu społecznego, ze sztuczności. Tożsamość osoby zawiera się jak u Nietzchego w zwierzęcej odsłonie człowieka.

Wnuk Zygmunta Freuda, wyemigrował z rodziną do Anglii w czasie wojny, dzisiaj jest uznawany za najwybitniejszego brytyjskiego malarza figuratywnego. W mediach zasłynął jako jeden z kilku artystów na świecie, których obrazy jeszcze za ich życia sięgnęły na aukcjach światowych niebotycznych cen. Obraz Luciana Freuda "Benefits Supervisor Sleeping," został kupiony w 1995 roku przez Romana Abramowicha za cenę 33,6 milionów $. I chociaż jeszcze tego samego wieczoru, na tej samej aukcji padały większe rekordy (Mark Rothko's"No. 15," 1952 $50,441,000, czy Andy Warhols "Green Car Crash" z 1963 - $71,720,000), to do Freuda należy rekord za najdrożej sprzedane dzieło za życia artysty.

Kontrowersje i wiele komentarzy w prasie wzbudził jego portret królowej Elżbiety II, malowany przez ponad rok, ukończony w 2001 r. (królowa zgodziła się kilkakrotnie pozować w jego pracowni). Twarz królowej na obrazie ma dwoisty charakter - pisano - jest "kobieca z natury i męska z racji sprawowanej władzy".
Pewien znany krytyk sztuki po czterdziestu dniach spędzonych na pozowaniu Freudowi do portretu wyznał, że gotowy obraz wydobywał wszelkie skrywane jego sekrety, jego brzydotę, starość, defekty ciała. Do tego stopnia, że postanowił ukryć ten obraz przed sobą i przed światem. Jak powiedział Fernando Pessoa w Księdze Niepokoju - czasami zdarzają się metafory bardziej rzeczywiste niż ludzie chodzący po ulicy.
Artysta absolutnie wyjątkowy. Lucian Freud, zmarł 20 lipca w wieku 88 lat. Człowiek, który nigdy nie oglądał się ani za siebie, ani na to co robią inni." Malarz niepokoju.
Katarzyna Kucharska

www.napiorkowska.pl

fot. 1. Lucian Freud, Podwójny portret, 1985/86, olej na płótnie, kolekcja prywatna,
fot.2. Lucien Freud - Girl Sitting in the Attic Doorway [1995],
fot.3. Man in a chair, 1983-85


Polecamy Państwa uwadze także poświęcony sztuce blog Justyny Napiórkowskiej. Blog ten został finalistą konkursu Blog Roku 2010. Blog "O sztuce": www.osztuce.blogspot.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz