wtorek, 27 marca 2012

O szczególnym rodzaju wątpliwości... Zbigniewa Podgórca „Rozmowy z Jerzym Nowosielskim”


Nazwisko Nowosielskiego po śmierci mistrza jeszcze mocniej elektryzuje, nie tylko na rynku kolekcjonerskim, ale również wydawniczym. Publikacje Krystyny Czerni, takie jak „Nietoperz w świątyni” czy dostarczona miesiąc temu w ręce czytelników „Sztuka po końcu świata”, przybliżają nam życie i twórczość wielkiego malarza. Dziś, jednak chciałabym przypomnieć wydawnictwo z 2009 roku – „Rozmowy z Jerzym Nowosielskim” Zbigniewa Podgórca. Publikacja wyjątkowa, powstała jako wybór z zapisu rozmów z malarzem. W jednym tomie zawiera wcześniej publikowane „Wokół ikony” i „Mój Chrystus”, wzbogacone o część zatytułowaną „Mój Judasz”. Dzięki takiej budowie „Rozmowy...” ukazują ciągłą ewolucję w myśleniu Nowosielskiego, to jak wrażliwy artysta odczuwał i analizował rodzące się problemy współczesności.

Jerzy Nowosielski nie był typem ekshibicjonisty emocjonalnego. Są pytania, które pozostawił bez odpowiedzi. Jednak Zbigniewowi Podgórcowi niejednokrotnie udało się podejść naszego artystę, skłonić go do złamania zasad, do osobistych wynurzeń. Było to spotkanie dwóch godnych rozmówców, fascynatów światem kultury rosyjskiej i teologii prawosławnej. Podgórca pasjonowała Rosja, tłumaczył dzieła rosyjskich pisarzy, pisał recenzje o życiu teatralnym w ojczyźnie Puszkina. Tematyką rozmów, jak zaznacza Krystyna Czerni w swoim „Wstępie”, są „sprawy święte”. Osobiste, często krytyczne sądy Nowosielskiego na osobę Boga, instytucje kościoła, współczesną duchowość, herezję, liturgię, nagość, gnozę, etykę, byty subtelne, braci mniejszych, ale także co najbliższe jego sercu sztukę. Podczas lektury musimy mieć na uwadze, że są to refleksje człowieka, który miał za sobą doświadczenia ateizmu, teozofii, antropozofii, finalnie żarliwego wyznawcę prawosławia. Jego rozważania odbywały się jakby z potrzeby rozliczenia pewnych spraw wobec wieczności. Najpierw usłyszymy czym jest manifestacja zła w sztuce, aby później przejść do makrokosmosu – istnieniu zła w naszym życiu. Rozlicza on historię trudnych stosunków Polaków i Rosjan, a ma do tego pełne kompetencje jako człowiek z pogranicza kultur.

Jak mawiał Tołstoj: „wątpliwości nie rujnują wiary, lecz umacniają ją”, stąd religii nie można przyjmować na zasadzie ślepego posłuszeństwa, trzeba ją ciągle zgłębiać. Nowosielski posiadł wielką wiedzę z zakresu teologii, jednak co sam zaznaczał, nie był on teologiem sensu stricto. Gardził on społeczeństwem, które nad wiarę stawia sobie katechizm, piętnuje lenistwo duchowe, nie tylko prawosławnych. Na swoje wytłumaczenie powie on Podgórcowi: „Wielki teolog musi być heretykiem. Nie można być człowiekiem religijnym nie będąc heretykiem. Ciągle trzeba dociekać istoty rzeczy, stawiać pytania”. Czytając „Rozmowy z Jerzym Nowosielskim” musimy pamiętać, że prawosławie dopuszcza szerszy dyskurs teologiczny. Książka ta, jednak w dalszym ciągu budzi wiele kontrowersji.

W myśleniu Nowosielskiego ważny jest szeroki kontekst oraz szczerość w wydawaniu często trudnych osądów. Niekiedy jego wypowiedzi są pełne sprzeczności, ale uwidaczniają ciągłe poszukiwania, bo problematyka, którą malarz poruszał nie dopuszcza tworzenia sądów pewnych, ostatecznych. Dla Nowosielskiego sztuka była panaceum na problemy współczesności, mogącym rozbijać schematy myślowe, kwestionować systemy światopoglądowe. Jednak jako narzędzie musi się ona znaleźć w rękach odpowiednio wrażliwego twórcy, w przeciwny wypadku staje się czymś „moralnie podejrzanym”.

Sam Nowosielski zaznaczał niejednokrotnie, że obraz zawiera wszystko, co artysta chciał przekazać i nie można mu zadawać pytań. Z drugiej strony stosunkowo łatwo ukazać niekonsekwencję artysty, gdyż trwał on w przekonaniu, że malarstwo nie może istnieć bez teologii, a teologia bez malarstwa. „Mój Chrystus”, podobnie jak „Wokół ikony”, czy późniejszy „Mój Judasz” pozawalają zrozumieć „teologie” artysty, prowadzą nas w duchowy świat Jerzego Nowosielskiego, otwierając przed nami drzwi do pełnego zrozumienia jego prac. W rozmowach z Podgórcem, mówił on o problemach dręczących duszę artysty, o świadomym przezywaniu własnej twórczości, o rodzących się bólach, często mistycznych. Nowosielski, jednak nic nie narzucał, jedynie prowokował. Wiedział, że tą książką „wsadza kij w mrowisko”.

Martyna Sobczyk

fot. materiały prasowe


Udostępnij

Artykuł powstał we współpracy z Galerią Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej
www.napiorkowska.pl

Zapraszamy Państwa także na strony poświęcone sztuce:
www.artissimo.pl – wystawy, artyści, wydarzenia

Blog Justyny Napiórkowskiej- zwycięski blog w dziedzinie kultury w konkursie Blog Roku 2010 :
www.osztuce.blogspot.com

Wszystkie prawa zastrzeżone

1 komentarz:

  1. Bardzo podoba mi się zbiór rozmów, wywidów, wybrany przez Krystynę Czerni, bo powstało z niego coś więcej, jakaś całość, która składa się na obiektywną biografię. Możemy obserwować jak postawy malarza zmieniają się wraz z upływem czasu, a także to co pozostaje niezmienne. Polecam wszystkim miłośnikom ambitnej lektury.

    A. Szewc

    OdpowiedzUsuń